Prof. Zdzisław Krasnodębski

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego

❬ Wstecz

Prof. Krasnodębski o kolejnej kadencji Merkel: „Błędem jest przywiązanie się do trwającego stanu rzeczy, przekonanie, że nie ma dla niego alternatywy”.

wPolityce.pl: Po miesiącach spekulacji Angela Merkel w końcu poinformowała dziś, że chce ubiegać się o kolejną kadencję na stanowisku kanclerza Niemiec. To dobra wiadomość, i przede wszystkim, spodziewana?
 
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Po tych wszystkich wypowiedziach, przede wszystkim niemieckich polityków i publicystów, które w ostatnich tygodniach padały, można było się tego spodziewać. Merkel została zresztą namaszczona na kolejną kadencję m.in. przez Baracka Obamę. Czołowa polityk CDU Julia Klöckner powiedziała dziś, że tylko Merkel może powstrzymać populizm w Europie i że właśnie po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA ponowna kadencja pani kanclerz stała się jeszcze bardziej konieczna i pożądana. Równolegle pojawiła się informacja, że po wyborach parlamentarnych możliwa byłaby koalicja chadecji z Zielonymi. Wczoraj „Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisało, że Merkel jest w zasadzie także „zieloną kandydatką” . Jest nią rzeczywiście zważywszy na sprawy klimatyczne, politykę energetyczną, stosunek do Rosji w związku z konfliktem na Ukrainie (Zieloni najostrzej z wszystkich niemieckich partii krytykują politykę Kremla-red.), kwestię uchodźców. Jest dużo punktów stycznych. Nie będzie więc bardzo trudno taką koalicję zbudować. Alternatywą byłaby koalicja z SPD, Lewicy i Zielonych. A przecież już obecnie większość w Bundestagu ma lewica i mogłaby więc bardzo łatwo obalić Merkel. Niebezpieczeństwo przejęcia władzy przez lewicę przechyliła moim zdaniem szalę na korzyść kolejnej kandydatury Merkel, także w krytycznej wobec niej CSU. Po wyborach mogło być bowiem tak, że chadecja byłaby najsilniejszą partią, ale rząd utworzyłaby lewica. W dodatku Merkel wydaje się także być ostoją stabilności w coraz bardziej niestabilnym świecie, szczególnie po Brexicie i zwycięstwie Trumpa.
 
Szef MSZ Witold Waszczykowski stwierdził niedawno, że pozostanie Angeli Merkel na stanowisku szefa rządu Niemiec byłoby dla Polski korzystne. Zdaniem Waszczykowskiego ona „rzeczywiście zabiega o interesy Europy”. Ma rację?
 
Wypowiedź pana ministra Waszczykowskiego, jak i wcześniejsze, podobne wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wynikają z przekonania, że ewentualna zmiana koalicji rządzącej w Niemczech na lewicową byłaby dla Polski niekorzystne. To tak należy odczytywać. Rzeczywiście jest też tak, że relacje polsko-niemieckie w poziomie kontaktów politycznych są dobre, nie dzieje się w nich nic złego. Nie ma, jak twierdzi opozycja, żadnej izolacji Polski. Natomiast istnieją poważne problemy strukturalne, trwałe rozbieżności interesów. Istniały oczywiście także za czasów rządów PO-PSL, tylko PO o nich nie mówiła i wolała się nimi nie zajmować, zgodnie ze swoją klientelistyczną polityką i mentalnością. Należy do nich polityka energetyczna, kwestie integracji europejskiej, ale także kryzys uchodźczy. Napięcia wokół kwestii uchodźczej pojawiły się przecież za rządów Ewy Kopacz. Te sprawy nie znikną i jak Angela Merkel wygra ponownie wybory, weźmie się zapewne energicznie za realizację w tym zakresie interesu niemieckiego. Nie spodziewajmy się więc po niej zbyt wiele.
 
Cała rozmowa dostępna pod adresem: http://wpolityce.pl/polityka/316201-prof-krasnodebski-o-kolejnej-kadencji-merkel-bledem-jest-przywiazanie-sie-do-trwajacego-stanu-rzeczy-przekonanie-ze-nie-ma-dla-niego-alternatywy-nasz-wywiad

Formularz kontaktowy


Wyślij kopię wiadomości na mój adres e-mail


*Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe do wypełnienia