Prof. Zdzisław Krasnodębski

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego

❬ Wstecz

Prof. Krasnodębski o Brexicie: „Obserwujemy kryzys Unii Europejskiej, który wiąże się z dominacją Niemiec”

wPolityce.pl: Panie profesorze, jakie będą skutki Brexitu?

 

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Jest jeszcze za wcześnie na przewidzenie ostatecznych skutków. Aktualny skutek to polityczne dywagacje i negocjacje, by ustalić, co robić dalej. Dziś w Berlinie odbywa się spotkanie sześciu krajów Unii Europejskiej, którzy zastanawiają się nad przyszłością Wspólnoty. Pojawiła się również krytyka UE w debacie publicznej, ze strony prawicy i lewicy. Brexit to początek nowego otwarcia, nowej sytuacji w UE, jaki będzie jej koniec, trudno jeszcze przewidzieć. Uważam, że dojdzie do porozumienia z Wielką Brytanią i tak naprawdę w jej położeniu niewiele się zmieni, ponieważ interesy UE z Wielką Brytanią są niezwykle silne. Dla Polski byłoby lepiej, gdyby Brytyjczycy pozostali w UE. Jednak decyzja Brytyjczyków nie jest katastrofą, zdecyduje o tym, co my z nią uczynimy, jak zmienimy Unię.

 

Jak będzie wyglądać Unia bez Brytyjczyków?

 

Koncepcja federalistów, aby wykorzystać Brexit do pogłębienia integracji nie uda się, ponieważ jest nie do zrealizowania wobec oporu europejskich społeczeństw. Świadczyłaby to o tym, że błędnie został zrozumiany sygnał płynący z Wielkiej Brytanii, a przecież nie tylko Brytyjczycy, którzy głosowali za wyjściem z Unii, są z niej niezadowoleni. Wydaje mi się, że tylko dwa warianty są realne. Pierwszy, który oceniam negatywnie i jest lansowany przez niektórych polityków niemieckich, polega na dążeniu do zacieśnienia współpracy w ramach jakiejś mniejszej grupy państw, np. sześciu państw, co jest dość ryzykowne, bo jeszcze bardziej podzieli Unię. Nie zapominajmy, że silna pozycja ekonomiczna Niemiec, które zwołały sobotnią naradę sześciu państw UE jest niemożliwa bez Europy Środkowo-Wschodniej. To jest wariant, który w głowach polityków z dawnej Unii może się pojawić, mogą bowiem dojść do wniosku, że w gronie sześciu państw łatwiej będzie się im porozumieć. Jednak to wariant niedobry dla Unii Europejskiej i w gruncie rzeczy samych tych państw, bo między nimi są znaczące różnice, Włochy, Niemcy i Francja szybko dojdą do wniosku, że mają rozbieżne interesy i wyobrażenia. Wątpliwie jest, czy Francja się zgodzi na jeszcze większą dominację Niemiec w UE i w tej małej grupie państw. Według drugiej strategii wszystkie państwa członkowskie w sposób równouprawniony zajmą się gruntowną reformą Unii. Reforma powinna polegać na ograniczeniu centralnych funkcji do ważnych tylko dla całej wspólnoty spraw i przekazaniu kompetencji uzurpowanych przez biurokrację brukselską państwom narodowym. Gdyby tak się stało, w tak zreformowanej Unii znalazłoby się również w przyszłości jakieś miejsce dla Brytyjczyków. Wtedy Brexit można byłoby ex post uznać za pozytywne i otrzeźwiające wydarzenie w dziejach Unii Europejskiej. W każdym razie rozpoczyna się trudny proces i istotne jest, jak będą się w nim zachowywać państwa naszego regionu. Na szczęście tendencje do decentralizacji UE i do powrotu do Europy ojczyzn jest widoczna nie tylko w Wielkiej Brytanii, także w Niemczech czy we Francji. Nie trzeba się także zbytnio spieszyć z procesem wychodzenia Zjednoczonego Królestwa z Unii – to skomplikowany proces, wymaga czasu i namysłu. Przestrzegałbym przed lękliwą postawą. Tym bardziej, że teraz nie udało się zastraszanie Brytyjczyków, przystąpiono do straszenia innych krajów. A strach jest złym doradcą.

 
Decentralistycznych tendencji starają się jednak nie dostrzegać niemieccy politycy socjaldemokratyczni. Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel i Martin Schulz przedstawili w piątek „Plan 10 punktów” dla Unii Europejskiej, który zakłada m.in. koniec państw narodowych, jeden, wspólny głos Europy w sprawach międzynarodowych oraz przyjęcie uchodźców.
 
Zaprezentowali typowy dla niemieckich socjaldemokratów projekt federalistyczny. Ciekawe jak to się ma do niedawnych wypowiedzi pana Steinmeiera o Rosji i NATO, który jest z tej samej partii. To jest wariant integracji europejskiej, który wydaje mi się kompletnie nierealistyczny. Opiera się na fałszywych wnioskach wyciągniętych z Brexitu, Brytyjczycy zaprotestowali przeciw coraz głębiej integrującej się Unii Europejskiej, a niemieccy socjaldemokraci chcą Unię jeszcze bardziej integrować bez Brytyjczyków. Na to nie ma ani zgody społeczeństw europejskich. Szybko okaże się, że to jest iluzja, który przyśpieszy proces niezadowolenia i referenda w kolejnych państwach. Nie przypadkiem partia panów Schulza i Gabriela ma w sondażach poniżej 20 proc. Kiedyś była potężną siłą polityczną w Niemczech, a teraz zamienia się w jedną z licznych partii opozycyjnych, niewiele silniejszą od Zielonych. Spadek poparcia dla niemieckiej socjaldemokracji jest wynikiem niewłaściwego rozpoznania przez nią nastrojów Europejczyków.
 
Cała rozmowa dostępna jest na stronie: http://wpolityce.pl/polityka/298251-prof-krasnodebski-o-brexicie-obserwujemy-kryzys-unii-europejskiej-ktory-wiaze-sie-z-dominacja-niemiec-nasz-wywiad?strona=2

Formularz kontaktowy


Wyślij kopię wiadomości na mój adres e-mail


*Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe do wypełnienia