Prof. Zdzisław Krasnodębski

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego

❬ Wstecz

Krasnodębski: PiS nie chce wywrócić porządku społecznego. Odrzucamy narrację o złotym wieku.

Agaton Koziński: Tematyka: politologia. Pytanie: jaką właściwie partią jest PiS?
 
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Konserwatywno-socjalną. Z jednej strony, demonstruje przywiązanie do wartości tradycyjnych, z drugiej – przedstawia program gospodarczy, który ma na celu poprawienie sytuacji materialnej szerokich warstw społeczeństwa. Nie oznacza to, że ma wrogi stosunek do reguł wolnego rynku, ale też nie czyni z nich dogmatu tak jak to w swoich deklaracjach – bo praktyka bywa inna – robią konserwatyści w Wielkiej Brytanii czy Republikanie w USA.
 
AK: Dość nietypowe zestawienie przymiotników opisujących PiS. Przyjęło się, że konserwatyści są obrońcami wolnego rynku, regulować go chcą zwykle partie lewicowe. Skąd taka efemeryda?
 
Prof. ZK: Bez przesady. Kiedyś socjalny model konserwatyzmu był w Europie dominujący. Idea państwa jako całości, jako organicznej wspólnoty spojonej solidarnością ekonomiczną i aksjologiczną, to ważny wątek w myśli konserwatywnej XIX i XX w. Utożsamianie konserwatyzmu ze skrajnym liberalizmem ekonomicznym nie jest słuszne. Warto pamiętać, że pierwsze rozwiązania służące ochronie społecznej wymyślali właśnie konserwatyści.
 
AK: Bardzo mi się podoba definicja konserwatyzmu Edmunda Burke’a, XVIII-wiecznego irlandzkiego filozofa, który twierdził, że rolą konserwatystów jest pilnowanie status quo, a reformować należy tylko wtedy, gdy istniejący porządek jest zagrożony. Trzymając się tej definicji, PiS jako partii konserwatywnej określić nie można – bo ona chce zmienić niemal wszystko.
 
Prof. ZK: Ale też były formacje konserwatywne, które szermowały hasłem „konserwatywnej rewolucji” w sytuacji diagnozowanej jako upadek. Nie w tym jednak rzecz. Kluczem jest zrozumienie, czym tak naprawdę jest współczesny konserwatyzm. To przede wszystkim koncepcja próbująca ogarnąć w pełni świat i kondycję ludzką, odrzucająca ideę postępu jako uniwersalnego procesu obejmującego wszystkie wymiary życia społecznego i dezawuującego przeszłość oraz tradycję. Tego nie da się zamknąć tylko w ciasnych ramach liberalizmu gospodarczego. Nie zawsze jest tak, że im więcej wolnego rynku i wolności jednostki, tym lepiej. Już pełniej konserwatyzm definiuje obrona podstawowych instytucji cywilizacyjnych i związana z tym obrona przed pojawianiem się różnego rodzaju patologii.
 
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3923927,krasnodebski-pis-nie-chce-wywrocic-porzadku-spolecznego-odrzucamy-narracje-o-zlotym-wieku,1,id,t,sa.html

Formularz kontaktowy


Wyślij kopię wiadomości na mój adres e-mail


*Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe do wypełnienia